niedziela, 24 lipca 2016

Ahoj morze!

     Ze względu iż motyw marynarski jest teraz na topie dostałam zlecenie na wykonanie zawieszek, ale tym razem nie z imieniem lecz z motywami marynarskimi. Będą zdobić kwiaciarnię. 
    Pierwsza zawieszka składa się z jednego dużego trójkąta, na który naszyta została duża kotwica. Długo kombinowałam jak usztywnić zawieszkę, aby mogła zawisnąć na ścianie. Pierwszym moim pomysłem było wykrochmalenie- jednak był to błąd- ponieważ, po wyschnięciu krochmalu na robótce było widać biały nalot. Byłam wściekła sama na siebie, że podkusiło mnie, aby wybrać taki sposób usztywnienia. Musiałam zrobić kolejną zawieszkę, ponieważ tamtą nie dało się uratować, ale teraz przynajmniej wiem, że więcej tak nie zrobię :) Po długich namysłach postanowiłam "wrobić" drut w zawieszkę i to był strzał w dziesiątkę! Przedtem okleiłam drut taśmą izolacyjną, aby zabezpieczyć ostre końce, a następnie "wrobiłam" go w trójkąt. Wyszło naprawdę fajnie. 
     Druga zaś zawieszka składa się z 3 trójkątów z przedmiotami mocno kojarzącymi się z morzem.- koło ratunkowe, koło sterowe oraz kotwica. Pani kwiaciarka była zachwycona nimi, a ja bardzo się cieszyłam, że moje dzieła komuś sprawiają przyjemność i będą zdobiły kwiaciarnię. 




AHOOOOOOOOOJ ! 


poniedziałek, 18 lipca 2016

Zawieszka- tym razem dla Kubusia

    Nasi znajomi z niecierpliwością czekają na synka- Kubusia, który powinien urodzić się 15.07. więc już jest kilka dni po terminie :) Postanowiłam zrobić dla niego zawieszkę na powitanie, a oto efekt :




środa, 13 lipca 2016

Moje amigurumi- miś Tadzio

    Jak już wspominałam w poście poświęconym gwiazdce, amigurumi to sztuka tworzenia zabawek na szydełku. Już kiedyś próbowałam podejścia do stworzenia misia na szydełku, ale po wykonaniu dwóch łapek, jednej nogi i części tułowia odpuściłam. A dlaczego? pogubiłam się przy liczeniu półsłupków i całkowicie się zniechęciłam. Rzuciłam w kąt części ciała niedoszłego misia i dałam sobie spokój. Powiem szczerze, tworzenie zabawek metodą wymaga odpowiedniego skupienia i koncentracji, ponieważ niestety przy każdym okrążeniu trzeba liczyć półsłupki. Chwila nieuwagi i cała nasza praca może pójść na marne. 
    Jednak tak łatwo się nie poddaję :) Po jakimś roku czasu postanowiłam jeszcze raz spróbować stworzyć misia. Miałam w razie czego zapisaną stronę, na której znalazłam szczegółowy opis wykonania takiego misia klik  ( niestety po angielsku), ale szybko rozszyfrowałam oznaczenia i zabrałam się do pracy. Misia starałam się robić w ciszy i spokoju, aby znów nie pogubić się w liczeniu i tak po kilku wieczorach powstał ten oto Tadzio :) 


    Nie pamiętam ile łącznie czasu zajęło mi wykonanie tego misia, ale wiem na pewno, gdybym miała go sprzedać, kosztowałby majątek :D  I dlatego siedzi sobie dumnie na komodzie w pokoiku mojego synka i czeka na moment, kiedy Remuś będzie się nim bawił :) 
   Oczka zrobiłam z guzików, zaś nosek i buźkę wyszyłam muliną. Oj nagimnastykowałam się, aby odpowiednio uformować nosek... Ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania :) Tadzio wyszedł pięknie. Po wykonaniu tego misia, postanowiłam zrobić sobie dłuższą przerwę od amigurumi- do tego naprawdę potrzeba ciszy i spokoju, a mając w domu małe dziecko ciężko o taki luksus :) ale kto wie, może kiedyś jeszcze coś wydziergam tą metodą....