środa, 6 stycznia 2016

Gwiazdka na szydełku- amigurumi

     Za niecałe 3 miesiące na Świecie pojawi się nasz synek Remuś i zaczynamy z mężem urządzać jego pokoik, więc postanowiłam urozmaicić jego otoczenie w różnego rodzaju dodatki szydełkowe. Zawieszka imienna nad łóżeczko już od dawna jest gotowa i cierpliwie sobie czeka na zawieszenie :) Dziś chciałabym Wam pokazać jak wykonać szydełkową gwiazdkę amigurumi jak ta poniżej na zdjęciu.


      Amigurumi to japońska sztuka tworzenia wypychanych zabawek i dodatków wykonanych na szydełku. Do ich wykonania potrzebne będą naprawdę podstawowe umiejętności, bowiem całość składa się z samych półsłupków. No to zaczynamy :)
     Do wykonania mojej gwiazdki użyłam  żółtej włóczki akrylowej typu Kotek- na opakowaniu było oznaczenie, że nadaje się na szydełko rozmiar 3,5, jednak jak do szydełkowania wzięłam szydełko nr 2,5 mm, aby gwiazdka była zwarta i dość ciasno szydełkowana.

Legenda skrótów:
o- oczko
ps. - półsłupek
   
1 okrążenie
Robótkę zaczynamy od wykonania tzw. "magic ring", następnie wykonujemy w nim 5 ps.                 i naciągamy, aby powstało kółeczko (zdjęcie poniżej). ( razem 5 ps.)


I teraz przydałby się nam kawałek włóczki w innym kolorze ( najlepiej kontrastującym), aby oznaczyć sobie początek naszego okrążenia. Jest to dość istotne, bowiem gwiazdka jest wykonywana jednym ciągiem tzn. pomiędzy okrążeniami nie wykonujemy oczek ścisłych!

2 okrążenie
  W każdym oczku wykonujemy 2ps. ( razem 10 ps.)

jak widać na zdjęciu do oznaczenia początku okrążenia użyłam ciemnej włóczki 
3 okrążenie
 1 ps., w kolejnym o. 2 ps. - czynność powtarzamy jeszcze 4 razy ( razem 15 ps.)

4 okrążenie 
1 ps., 1 ps., 2ps.w o. - czynność powtarzamy jeszcze 4 razy ( razem 20 ps.)



5 okrązenie 

1ps., 1ps., 1ps., 2ps. w o., - czynność powtarzamy jeszcze 4 razy ( razem 25 ps.)

6 okrążenie 

1ps., 1ps., 1ps., 1ps., 2ps. w o.- czynność powtarzamy jeszcze 4 razy ( razem 30 ps.)

    a) Kiedy mamy wykonane nasze kółeczko, zaczynamy tworzyć ramiona gwiazdki. Przekładamy naszą nitkę do oznaczania początku okrążenia i wykonujemy po jednym półsłupku w 6 kolejnych oczkach ( zdjęcie poniżej).


b) Następnie robimy 1 o. i odwracamy robótkę ( zdjęcie poniżej).


 Kiedy mamy odwrócone kółeczko, wbijamy szydełko w pierwsze nasze o. i robimy 1ps.,( zdjęcie poniżej)


w kolejnym oczku robimy 1ps., następnie ŁĄCZYMY kolejne 2o. razem. Aby połączyć 2 oczka razem należy przeciągnąć włóczkę przez 2-gie o., jeszcze raz przeciągnąć włóczkę przez 3-cie o.,  powstaną nam 3 pętelki na szydełku, a następnie trzeba przeciągnąć włóczkę przez 3 powstałe pętelki. (zdjęcie poniżej)

 i po 1ps. w kolejnych 2 o.
Czyli ten rządek będzie wyglądać tak: 1ps., 1ps., 2o.łączone razem., 1ps.1ps.  ( razem 5ps.)

c) 1 o. i odwracamy robótkę
    1 ps., 1ps., pomijamy jedno o., 1ps., 1ps., ( razem 4ps. )

d) 1 o. i odwracamy robótkę
    1ps., 2o. łączone razem, 1ps. ( razem 3ps.)

e) 1 o. i odwracamy robótkę
    łączymy ze sobą 2o. (razem 2ps.)

f)  wykonujemy 1 ps. (1 ps.)

Powinno nam powstać pierwsze ramionko naszej gwiazdki (zdjęcie poniżej).

   
Przeciągamy włóczkę przez ostatnie oczko, aby powstał nam "zapas". Możemy już przeciąć włóczkę i wyciągnąć ją. Aby wykonać kolejne ramię gwiazdki wbijamy szydełko w szóste oczko pierwszego rzędu naszego ramienia, które przed chwilą wykonaliśmy ( zdjęcie poniżej)


Następnie przeciągamy włóczkę przez to oczko (zdjęcie poniżej)


I musimy wykonać 6 kolejnych półsłupków tak jak w szydełkowaniu pierwszego ramienia i cała reszta się wygląda tak samo ( zdjęcie poniżej)

Drugie ramię- powstał nam taki kotek 

Czynność powtarzamy, aż zamkniemy nasze kółeczko pięcioma ramionami gwiazdki (zdjęcie poniżej)


Aby powstała nam wypchana gwiazdka musimy wykonać jeszcze raz taką pojedynczą gwiazdkę,      a następnie połączyć je ze sobą. Do wypchania mojej gwiazdki użyłam wsadu silikonowego ze starej poduszki, ale możecie użyć skrawków materiałów, odpadków z włóczek lub po prostu waty.

A gotowa gwiazdka prezentuje się tak:


     Z takich gwiazdek możemy zrobić jakąś girlandę, zawieszkę lub cokolwiek innego co Wam wyobraźnia przyniesie. Ja już mam koncepcję na wykorzystanie moich gwiazdek, ale to na razie niech zostanie słodką tajemnicą :) Ale obiecuję, że zobaczycie efekt końcowy mojego dzieła.
 
Mam nadzieję, że komuś przyda się instrukcja i życzę powodzenia w gwiazdkowym amigurumi :D



niedziela, 3 stycznia 2016

Przedświąteczne dzierganki

     Oj dawno tu nie zaglądałam i zanim się obejrzałam minęły święta i już mamy Nowy Rok :) oczywiście nie zapomniałam o szydełku i w międzyczasie dziergałam różne pierdółki. W długie zimowe wieczory tworzyłam typowo świąteczne ozdoby  (nawet dostałam malutkie zlecenie na wykonanie kilku gwiazdek, dzwonków i małych aniołków)- na choinkę,  do powieszenia w oknie oraz....postawiłam sobie dość spore wyzwanie, otóż postanowiłam stworzyć na szydełku dużego stojącego anioła. W tym celu udałam się do Empiku i zakupiłam fachową gazetkę- przeglądałam wszystkie, które miały w tytule szydełko lub pokrewne w poszukiwaniu schematu na anioły i po kilku próbach znalazłam nawet 2 schematy w jednej gazecie " Szydełkiem i na drutach" numer 6. Włóczek nie kupowałam, ponieważ w domu miałam dość spory włóczkowy zapas: akryl biały- Kotek, akryl ecru ze złotą nitką, akryl biały ze srebrną nitką, ale nie pamiętam jakich firm one były. Schemat aniołów był rozpisywany na kordonek, jednak ja nie przepadam za tego rodzaju "nićmi", bo dla mnie to nic innego jak grubsza nitka. Ciężko mi się ją trzyma w palcach ( aby utrzymać odpowiednie naciągnięcie nitki, muszę ją zawijać wokół palca przynajmniej 3 razy), jest śliska i ucieka między palcami, no w ogóle nie lubię z nią pracować i już! Nie wyobrażam sobie wyszydełkować jakiś obrus, a nie daj Boże jakąś firankę!! KOSZMAR!
     Od razu zabrałam się za dzierganie :) Musiałam rozszyfrować schemat i sprawdzić czy będę potrafiła go wykonać. Wzór, który wybrałam nie był mocno skomplikowany, tak naprawdę, aby wyszydełkować takie "arcydzieło" wystarczą podstawowe umiejętności, bo anioły składają się z oczek, półsłupków, słupków i słupków łączonych górą. Powiem szczerze, że ja osobiście potrafię tylko w/w oznaczenia i mogę śmiało stwierdzić, że mając opanowane te podstawy damy radę stworzyć naprawdę fajne ozdoby i nie tylko! Ale wracamy do anioła. Wybrałam na początek włóczkę ecru ze złotą nitką, ponieważ choinkę mamy zawsze ustrojoną w ozdoby złote i czerwone. Niestety nie robiłam zdjęć z etapów tworzenia anioła, więc ich nie pokażę, ale postaram się opisać.
     Otóż każdy z aniołów składa się z 4 elementów: głowy, pelerynki, tułowia i skrzydeł. Każdy z tych elementów należy wykonać oddzielnie, a później trzeba połączyć wszystkie części w jedną całość. Zrobienie jednego anioła nie zajmuje dużo czasu, poświęciłam na niego 3 lub 4 wieczory po ok. 3h. Kiedy miałam wykonane ubranko i skrzydła, przeszłam do wykonania głowy ( najłatwiejsze zostawiłam sobie na koniec :) ) jednak, kiedy spojrzałam na schemat w gazetce, postanowiłam zmodyfikować oryginalny wzór i głowę wykonałam wykorzystując swoje umiejętności, ponieważ głowa z gazetki wydawała mi się, że wyjdzie nieproporcjonalnie mała i będzie śmiesznie wyglądała w stosunku do reszty. Główkę wypchałam wsadem silikonowym ( wcale nie trzeba kupować nowego wsadu, np. ja mam w zanadrzu jakąś starą poduszkę, którą rozcięłam i wykorzystuję jej wnętrze do wypychania moich dzieł ) i całą resztę usztywniłam. skrzydła, pelerynkę naciągnęłam na innej starej poduszce, poprzypinałam szpilkami i moim sposobem na trwałe  usztywnienie robótek to klej vikol rozcieńczony z wodą. Raz próbowałam starego, babcinego sposobu jakim jest krochmal. Co to za filozofia- woda i mąka ziemniaczana pff... dam radę! yhy... wyszła mi jedna wielka klucha, która od razu wylądowała w koszu i od tamtej pory wykorzystuję klej i wodę, a aplikuję jakimś pędzlem malarskim.
     Do usztywnienia został mi tylko tułów. Długo się głowiłam i zastanawiałam jak i na co naciągnąć tą spódniczkę. Wykorzystałam do tego swojego męża i poprosiłam, aby zrobił dla mnie stożek z tektury. Kiedy zrobił dla mnie ten drobiazg, pojawił się nowy problem, otóż jak naciągnę tą spódniczkę tekturkę i potraktuję ją vikolem to stożek połączy mi się z klejem i nie dam rady ściągnąć robótki. Trzeba było dokładnie okleić stożek taśmą klejącą i stożek do usztywnienia gotowy.  Pozostało czekać na wyschnięcie robótki i potem połączyć ze sobą.
    Po dwóch dniach zabrałam się za łączenie poszczególnych elementów, nie łączyłam ich włóczkę tylko od razu wykorzystałam klej na gorąco. Okazał się genialny i po połączeniu powstał piękny, okazały anioł.
     Tak mi się spodobało, że postanowiłam zrobić jeszcze 2 anioły- dla mojej mamy i teściowej. Wykonałam je z białej włóczki ze srebrną nitką, bo moja mama miała srebrne ozdoby a teściowej ostatecznie dałam swojego anioła, a tego trzeciego biało-srebrnego zostawiłam dla siebie. Ładnie zapakowałam je ładnie w celofan i trafiły do nowych domów.  Żebyście mogli zobaczyć miny mam- BYŁY ZACHWYCONE aniołami. Moja mama założyła go zamiast czubka na choince, a teściowa postawiła na komodzie i stoi dumnie, patrząc na gości w salonie:)A poniżej pokazuję jednego z trzech aniołów ( tego mojego).

Anioł ma ok.30 cm wysokości



Dla porównania z małym aniołkiem na choinkę


Jeden z kotków chyba chciał się załapać na sesję

Drugi chyba był zazdrosny i też chciał wspólną fotkę :)

Moje początki z szydełkiem- post motywujący

     Szydełkowaniem interesowałam się już dawno daaaawno temu. Moja mama potrafi szydełkować   i pamiętam jak byłam mała, to robiła dla mnie spódniczki. Były naprawdę śliczne. Obiecałam sobie, że kiedy dorosnę, to też nauczę się tej formy "sztuki". Mając w domu mamę "nauczycielkę" myślałam, że nauka pójdzie jak z płatka, ale gruuuuuubo się myliłam. Pamiętam, że pierwszy raz,      z prośbą o pokazanie podstaw szydełkowania, poszłam do mamy kilka lat temu i kompletnie nic       z tego nie wyszło.... Pewnie zastanawiacie się dlaczego, ano dlatego,że  jestem osobą leworęczną.
A jaka to przeszkoda? Otóż robiąc robótkę robi się ją w jedną ze stron- w lewo lub w prawo. Będąc osobą praworęczną robótka jest tworzona przez nią w lewo, zaś osoba leworęczna będzie szydełkowała w prawo. Kiedy moja mama pokazywała mi wszystkie te oczka, słupki i półsłupki itd. nie mogłam kontynuować na jej robótce, ponieważ ja musiałam odwrócić robótkę,aby tworzyć          w drugą stronę i wychodził klops....
    Na jakiś czas odpuściłam sobie naukę szydełkowania, ale szperając po  różnych stronkach o szydełkowaniu ( bo uwielbiałam oglądać te arcydzieła, które wychodziły spod rąk szydełkowców), natknęłam się UWAGA! na stronę pewnego mężczyzny, który jest leworęczny i pokazywał podstawy szydełkowania. Co za paradoks- nauczyłam się podstaw tej rękodzielniczej sztuki od mężczyzny :D Ten Pan w swoim filmiku pokazywał jak wykonać malutkie buciki dla niemowlaczka i postanowiłam je wykonać link Buciki  ( może ktoś leworęczny skorzysta :D ). Krok po kroku śledziłam każdy jego ruch i odtwarzałam na swojej robótce. Pamiętam, że szydełkowałam te buciki do bardzo późnych godzin nocnych. Po drodze było mnóstwo błędów, prucia, wkurzanie się na początku nauki szydełkowania to norma, aaaaa i pamiętam, że robiąc jednego butka nagle skończyła mi się włóczka, bo mój kochany kotek dowcipniś uznał, że powinnam już przestać i przegryzł mi włóczkę :) Myślałam, że zwariuję!!
Po pierwsze: Połączenie: kot+ włóczka= KATASTROFA! A osoby, które mają więcej niż jednego kota ( ja mam 2) to już w ogóle szkoda gadać....
Po drugie: Szydełkowanie to idealna lekcja cierpliwości i jeśli przetrwasz początki i nadal będziesz chciał/a tworzyć to znaczy, że zdałaś/eś ten test :D
    I po kilku godzinach szydełkowania wyszły dwa malutkie, prześmieszne buciki. Akurat moja siostra była w ciąży i już wiadomo było, że będzie dziewczynka więc zrobiłam do bucików dwa małe kwiatuszki. Jakiś ekspert jak spojrzy na moje butki stwierdzi, że to jakiś żart. No fakt, pewnie wyszły trochę koślawe, nierówne, ale były skończone i były moim pierwszym dziełem!!
    Mam fotkę tych butków, więc Wam pokażę. TAAAAAAAAADAM!!!!

Buciki dla siostrzenicy


    A najlepsze było to, że po kilku godzinach żmudnej pracy weszłam na stronkę autora filmiku     i trafiłam na opis wykonania tych bucików i doczytałam, że poziom ich wykonania: trudny. Ambitnie zaczęłam, nie ma co! Śmiałam się sama z siebie,że na początek wybrałam sobie takie "coś", ale jednocześnie rozpierała mnie duma, że dałam radę i nie poddałam się. 
    Także przyszli szydełkowicze, nie poddawajcie się i twórzcie jeśli macie takie marzenie           i najważniejsze- NIE PODDAWAJCIE SIĘ! Jeśli nie wyjdzie za pierwszym razem, wyjdzie następnym, a po pewnym czasie dojdziecie do takiej wprawy, że robótka będzie się robiła sama, bez konieczności patrzenia na nią i kontrolowania szydełka.  
 Naprawdę warto nauczyć się tej sztuki ;)